wtorek, 1 października 2013

Rozdział 4.

Cześć.. Tak dawno nie pisałam i nie wiem czy dam radę dalej pisać tego bloga bo już wypadałam z historii no cóż ale postaram się. Bo takie pomysły miałam i muszą się udać. Miłego czytania ! ;*
~~~~
 W samochodzie po chwili stała się cisza, chłopacy podjechali pod dom Melanie i się zatrzymali na parkingu. Popatrzyli na nie, spojrzał na Jamesa i szepnął mu do ucha.
- Trzeba je wykorzystać do tych narkotyków. - Uśmiechnął się Justin. 
- Umiesz czytać w myślach. - Spojrzał na niego, a potem na dziewczyny.
Kiedy zauważyli że dziewczyny się przebudzają, zamilknęli i uśmiechnęli się na ich widok, były takie zaspane. Słodko to wyglądało. Mel spojrzała z uśmiechem na Justina i usiadła sobie, kręciło się jej w głowię od alkoholu, spojrzała na dalej śpiącą Sus. 
- Justin, możemy się przejść? - Zapytała słodko zachrypniętym głosikiem. 
- Oczywiście słoneczko. - Wysiadł z samochodu i otworzył drzwi Mel, podając jej rękę.
Mel złapała go za rękę a on za nią zatrzasnął drzwi, objął ją w tali i poszedł z nią na spacer. Kiedy się zatrzymali on objął ją w tali bo jeszcze trochę chwiała się i cmoknął ją w nosek, a ja mu się wpatrzyłam w oczka i wtuliłam. Justin cichutko westchnął bo bardzo zaczęło mu zależeć a za kolejnym razem ma zrobić "coś" takiego. James w czasie gdy oni poszli się przejść usiadł obok Sus i głaskał ją po główce, kiedy otworzyła ona oczy, uśmiechnęła się i lekko się podniosła i cmoknęła go w usta. 
- Gdzie Mel i Jus? - Zapytała przestraszona.
- Spokojnie, poszli na spacer. - Uśmiechnął się.
- Kiedy wrócą. - Usiadła wtulając się w niego.
- Za chwile. - Popatrzył na nią.
W tym czasie Justin i Mel wracali już do samochodu w którym zostawili James'a i  Sus. Na moment się zatrzymała i wyciągnęła klucze z torby, zgryzła delikatnie wargę. 
- Juss zostaniesz? Późno już jest nie chce żebyś wracał sam z nim o tej porze. - Popatrzyła na niego.
- Jeżeli chcesz, to oczywiście. - złapał ją za rączkę z uśmiechem.  
Chłopacy dziś zostali u Mel w domu na noc.
~~~~
No na tyle dziś. Może jeszcze coś napiszę, ale w sumie nikt tego nie czyta więc nie wiem czy napiszę. Cześć ^^ c;

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 3.

Chłopacy zaczęli strasznie zachowywać się, zaczęli być coraz bardziej nachalni.
Dziewczyny chciały pobiec do Juss'a i Jaso, ale oni złapali za nadgarstki, gdy Justin to zobaczył wziął Jason'a i zaczeli się bić. Dziewczyny mocno się w siebie wtuliły po czym zaczęły ich rozdzielać, a dyrektor lokalu wyrzucił nachalnych chłopaków i przeprosił nas za ich zachowanie.
- Nic wam się nie stało? -Powiedział przestraszony Justin.
- Nie. -Odpowiedziały równo.
- Może stąd pójdziemy? -Zaproponował Jason.
- Nie, bawimy się dalej! -Krzyknęła wesoło i zabrała Justina na parkiet.
Rozmawiali i tańczyli dłuższy czas. Jason i Sus, pili drinki rozmawiali.
- Sus, zakochałem się. - Spojrzał na nią, czekając na reakcje.
- W kim? - Zapytała zdziwiona.
- W tobie głuptasku. - powiedział niepewnie Jason
- Na prawdę? -spojrzała z iskierkami w oczach.
- Tak Sus, tak. - Objął ją w pasie i cmoknął w nosek.
W pewnym momencie, Jason ( i James to ta sama osoba) zapytał Sus czy zostanie jego dziewczyną, Sus bez wahania się zgodziła i w czwórkę bawili się do czwartej rano.
Czwórka przyjaciół zakończyła swoją imprezę i poszli do samochodu, dziewczyny usiadły z tyłu i od razu usnęły, a chłopacy prowadzili dość ciekawą rozmowę.
-Muszę znaleźć tych typów. - mruknął Juss.

....
+ Nie mam weny do pisania, może komuś taki krótki rozdział się spodoba, pisany na szybko  bo już brała mnie ochota na spanie.
+ Ogólnie popełniłam jeden błąd pomyliłam imię jednego z chłopaków miał być James, ale będzie Jason. Mam nadzieję że tego aż tak nie widać xd.
+ Zastanawiam się czy pisać dalej.
= Dobranoc , kolorowych - > może  jeszcze dziś coś napiszę ;*

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 2

- Na chmury. -krzyknął zabawnie
- Jasne Jasne, ja ci dam. -zaczyna ją łaskotać.
-Wojna? - wziął ją na ręce i wrzucił do wody, a ona pociągnęła go za sobą.
Justin we wodzie zdjął swoją mokrą bluzkę i rzucił na trawę, zaczął ją chlapać.
-Przestań! Przytul mnie teraz -pisnęła oburzona, trzęsąc się.
- Oczywiście. -zamruczał zadowolony i ją objął swoim ciepłym ciałem.
Robiło się już chłodno dlatego wyszli z wody wziął dwa ręczniki i jednym okrył Mel, a drugim siebie. Dzięki jednemu dniu poznali siebie, jakby to był dar od Boga. Podczas przytulania się usłyszeli że ktoś się tutaj zbliża, dziewczyna ubrała białą bokserkę i czarną spódniczkę. Oglądając się za siebie,  byli to  przyjaciele Justina. Po jego minie nie widziała zadowolenia.
- O kogo my tu mamy, wypijecie z nami? -zaśmiali się.
-Nie, bo zaraz jedziemy. -powiedział Justin.
-Tak szybko? -zaśmiała się wścibsko, jedna z dziewczyn.
- Tak i odpuść sobie. - wstał, podając rękę Mel, żeby mogła wstać.
- Pamiętaj jutro mecz. - odezwał się jego przyjaciel.
- Pamiętam. - uśmiechnął się.
Justin i Mel wsiedli do samochodu i odjechali, wpatrzona w okno ruszała się rytmie puszczonej muzyki w radiu.
-Mogłeś z nimi zostać, doszłabym. - powiedziała cicho.
-Przyjechałem z tobą, to cię odwiozę. - uśmiech.
-Dziękuję. - spojrzała na niego.
Była już 14:30 napisałam do taty żeby dziś po mnie nie przyjeżdżał. Justin odwiózł mnie pod sam dom, poszliśmy jeszcze na spacer do parku i wróciliśmy.
- Wejdziesz na obiad? - uśmiechnęła się.
- Bardzo chętnie, ale dziś nie dam rady muszę odebrać siostrę z przedszkola. - spojrzał na nią i przytulił.
- To innym razem, okej? - zaśmiała się.
-Oczywiście, podałabyś mi swój numer? -zgryzając delikatnie wargę.
Spisała mu swój numer na jego telefon, pożegnała się z nim całusem w policzek i weszła do domu, rozglądając się dookoła, wbiegła na górę ubierając dres, luźną bluzkę i trampki. Zbiegła na dół. Nałożyła sobie obiadu i poszła do jadali, siadając obok mamy.
- Cześć mamo. - posłała jej ciepłe spojrzenie.
- Cześć córeczko. I jak pierwszy dzień w szkole? - spojrzała na  córkę.
- Super! Poznałam Justina, spędziłam z nim resztę dnia. - szczerzy się.
- Mówiłam że ni będzie aż tak źle, chcesz może soku? - przynosi szklanki i sok pomarańczowy.
- Poproszę. - uśmiech.
Zaczęła jeść obiad, który popijała sokiem. Po zjedzeniu posiłku włożyła talerz i szklankę do zmywarki i położyła się na kanapę, bawiąc się telefonem, nagle przyszedł sms:
"Cześć :*" - Justin.
"No hej:*" - Mel.
"Co robisz?" - Juss.
" Odpoczywam i zaraz idę pobiegać z psem, a ty? :)" - Mell.
"Miłego biegania, odpoczywam xd. " - Juss.
"Napiszę potem, pa :* " - Mel
"papa :*. " - Juss.
Kiedy zakończyła rozmowę z Justinem, wzięła gumkę do włosów związała włosy w koka, zapięła psa na smycz i wyszła z psem  pobiegać do lasu. Biegała już prawie godzinę słuchając piosenki Lamfo. Po dwóch godzinach wróciła do domu, gdy doszła do domu była około 18:30 nalałam psowi wodę do miski i słuchałam jak mama drze się na mnie z powodu że biegła, ale ona nie rozumie że to dla mnie coś więcej. Weszłam do swojej łazienki i wzięłam prysznic ubrałam leginsy galaxy i czarną bokserkę, na nogi założyła czarne vansy. Wysuszyłam włosy i lekko je podkręciłam, zeszłam na dół.
- Mamo dasz mi coś kasy? -uśmiechnęła się.
- A zrobisz małe zakupy? -zaśmiała się.
- Dobrze. -wzięła kartkę z zakupami i kasę od mamy.
Włożyła słuchawki od mp3 do uszu, włączając piosenki lamfo szła parkiem do sklepu. Kiedy doszła na miejsce, wyjęła słuchawki i schowała do kieszeni. Wzięła koszyk, podchodząc do warzyw, wzięła marchewki, sałatę itd. z owoców wzięłam arbuza, truskawki itd. podeszła po bitą śmietanę i sok pomarańczowy.
- Dzień dobry Pani. -zaśmiał się znajomy głos.
- O! Justin na zakupach? -śmiech spogląda na niego.
-Tak, mamusia mnie wysłała. - skrzywił się.
-Dziś wieczorem nie ma moich rodziców, wpadniesz? -spogląda na niego.
- Chętnie, chętnie o 20 mogę przyjechać? - spojrzał.
- Idealnie, wszystko będzie gotowe. - szczerz.
Pożegnała się z Justinem, dostając wiadomość że jej najlepsza przyjaciółka przeprowadziła się do jej nowego miasteczka i chciałaby się z nią zobaczyć po czym zauważyłam sms od Justina :
"Mogę wpaść z kuzynem? :* " -Juss
"Jasne ze mną będzie moja przyjaciółka" - Mel
" O to super ! Do zobaczenia :* " -Juss.
Zadzwoniłam Sus, umówiłam się z nią że będę po nią za 15 minut jak zaniosę zakupy do domu i kazałam się jej od razu spakować. Dojechałam taksówką do domu włożyłam wszystko do lodówki i pojechałam w miejsce gdzie byłam umówiona z Sus.
- Susie! -pobiegła do niej i mocno przytuliła.
- Aj Mel, opowiadaj co się dziś zapowiada. -szczerzy się tuląc do przyjaciółki.
- Jedziemy coś kupić, przygotowujemy i przyjdzie Juss ze swoim kuzynem, pijemy robimy co chcemy chata wolna przez trzy dni. - powiedziała głośno.
- Mraśnie! To ruszamy, weszły do taksówki.
Zrobiły zakupy i wracając do domu napisała do Justina " Możemy zmienić godzinę na 20:30? Jak możecie załatwcie jakiś alkohol. Mel i Susie wbiegły na górę ubrać się  w leginsy galaxy i czarne bokserki włosy zrobiły w lekkie fale i nieco mocniejszy makijaż, gdy były już gotowe zaczęły wszystko rozkładać w salonie i przygotowały parę fajnych filmów. Włączyły muzykę tak żeby dobrze się rozmawiało, gdy zadzwonił ktoś do dzwonka podeszła Mel i otworzyła drzwi a przed nimi dwóch przystojnych chłopaków był to Justin i jego kuzyn.
- Wbijajcie! - pisnęła wesoło.
- Cześć, Jestem Justin, a to jest James- spojrzał na dziewczynę i przybił jej żółwika.
- Siema! Susie.-Spojrzała na chłopaków i przybiła z nimi żółwika.
Chłopacy przynieśli sporo alkoholu, które włożyłam do lodówki żeby się ochłodziło, zauważyłam że James i  Susie dobrze się dogadują, więc im w tym nie przeszkadzałam usiadłam sobie obok Justina i wylądowałam na jego kolanach wygłupiając się z nim naglę postanowiłam zadać im wszystkim pytanie.
- Jemy, pijemy, oglądamy? - spogląda na nich.
- Pijemy! -powiedzieli chórkiem.
- Justin, pójdziesz mi pomóc?- zapytała słodko Mel.
- Oczywiście. - uśmiechnął się Juss.
Mel poszła z Juss'em do kuchni, wyciągając cztery piwa, zaczęli rozmowę.
*rozmowa Sus i Jasona *
- Jason oni są razem? -zapytała ciekawa.
- Chyba jeszcze nie. -szczerz.
- Coś długo z tym piwem wracają. - śmiech.
Mel i Juss rozmawiali o Sus i Jasonie i trochę o wszystkim i o niczym po czym wrócili z piwami i im podali.
- Na zdrowie, a jak nas obgadujecie to róbcie to ciszej. -śmieje się z Justinem.
- Dziękujemy. - zaśmieli się razem.
Impreza mijała bardzo dobrze, dziewczyny już miały trochę wypite, miały słabszą głowę niż oni. Grali w butelkę na całowanie, dzięki temu obie "pary" bo nie można nazwać ich parami mogły się do siebie zbliżyć. Kiedy znudziło im się granie, zaczęli sobie gadać.
-Justin, może zabierzemy je na jakąś imprezę? - spojrzał na niego.
- hm. całkiem niezły pomysł, ale je trzeba pilnować. -spojrzał na lekko upite dziewczyny.
- Chodźmy! - krzyknęły równo.
- Tylko się przebierzemy. - powiedziała Mel.
Sus i Mel pobiegły do góry i ubrały takie same sukienki, poprawiły makijaż wzięły torebki i zeszły na dół.
- Uuu. -zagwizdali.
- To idziemy. -zaśmiały się.
Mel zamknęła dom i poszliśmy do samochodu Juss'a, pojechaliśmy na najlepszą Imprezę w mieście, wpuścili nas bez sprawdzania "dowodów". Chłopacy zamówili nam najlepsze drinki, które zniknęły, dziewczyny zaczęły tańczyć, gdy nagle do Mel i Sus podeszli niezbyt mili chłopacy, którzy byli strasznie nachalni ...

+ NASTĘPNY ROZDZIAŁ, DZIŚ LUB JUTRO.
SZKODA ŻE NIKT TEGO NIE CZYTA :C.
+ Wiem że słaby ten rozdział, ale dopiero się rozkręcam :x

Rozdział 1.

Zaczął się rok szkolny, Mel tą szkołę widzi po raz pierwszy. Gdyby nie wymysły jej rodziców była by teraz wśród swoich. Była godzina 6:00 obudziła się, podeszła do szafy, wzięła białą bokserkę i czarną spódniczkę, zabrała kosmetyczkę i poszła do swojej łazienki. Wskoczyła pod szybki prysznic, wysuszyła swoje blond włosy, zrobiła makijaż ubrała się, wróciła do pokoju założyła niebieską marynarkę, sięgnęła po torbę i zeszła na dół. Była godzina 6:50
- Cześć tato! -podbiegła witając się z nim.
- Cześć córeczko, w kuchni masz śniadanie. - powiedział uśmiechnięty, pijąc kawę.
Poszła do kuchni, widząc swoje ulubione kanapki szybko się za nie zabrała, gdy skończyła szybko poszła umyć zęby i na 7:15 była gotowa i ojciec zawiózł ją do szkoły. Daleko do niej nie miała więc na 7:30 była już na miejscu. Poprawiła torbę na ramieniu widząc tłum ludzi, przeszła obojętnie. Szukając sali w której ma ze swoją wychowawczynią. Podszedł do niej jakiś wysoki brunet, o przyciągającym wzroku.
-Nowa? -uśmiechnął się delikatnie.
-Tak. -mruknęła.
-Spokojnie. O jesteś ze mną w klasie. -zaśmiał się spoglądając na jej plan.
- Na prawdę? Może zaprowadzisz nowa uczennice do klasy? -spojrzała na niego.
- Oczywiście, jestem Justin. - uśmiechnął się idąc w stronę sali lekcyjnej.
- Melanie lub Mel. - zarumieniła się lekko.
Akurat  gdy doszli zadzwonił dzwonek, weszła z Justinem do sali i dziwne było to ale usiadł razem z nią w ostatniej ławce, uśmiechali się lekko do siebie, dziewczyna widziała wrogie spojrzenie dziewczyn które tylko czekają na to żeby on zwrócił na nie uwagę.
-Dzień dobry. -rzekła nauczycielka.
Klasa chórem odpowiedziała jej grzeczne Dzień dobry, pomyślała sobie co za grzeczna klasa, chociaż to mogły być tylko pozory.
- Chciałabym wam przedstawić nową uczennice! Melanie, możesz wstać? - uśmiechnęła sie promiennie nauczycielka.
- Tak. - wstała, rozejrzała się po klasie i usiadła, cichutko mrucząc pod nosem.
- Ej mała, rozchmurz się! - roześmiał się Justin.
- Nie jestem mała, czy nie które osoby nie powinny być w innych klasach? Wyglądają jakoś tak staro. - pisnęła i uderzyła go w brzuch.
- Jesteś mała i mnie to nie bolało. U nas są klasy mieszane, młoda.- patrzy na nią.

#Dzwoni dzwonekk #
Wzięłam torbę, poprawiając się wyszłam razem z nim na śniadanie do stołówki. Każdy był zdziwiony że on, zadaje się akurat ze mną, zamiast siedzieć ze swoją elitą. Nałożyła sobie trochę sałatki i poszli usiąść.
- Ty zawsze tak mało jesz? -spojrzał na porcje Mel.
- Jadłam w domu. Ty zawsze tak dużo jesz? - spojrzała na jego porcje i zachichotała, jedząc sałatkę.
- Prawdziwy mężczyzna powinien jeść dużo! - szczerzy się, jedząc.
Tak minęło im jedzenie śniadania, śmiali się i wygłupiali razem, nawet już umówili się po lekcjach, chociaż ona wiedziała że to nie będzie trwało wiecznie. Nadeszła kolejna lekcja, którą jest strasznie męcząca. WF, tyle że ona musi męczyć się na ławce, bo ma wadę serca która nie pozwala jej ćwiczyć. Usiadła na ławce patrząc ja chłopacy grają kosza.
- Dobrze mi idzie? - zaśmiał się dysząc.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się słodko.
 Nagle podeszła do mnie jedna z przyjaciółek Justina , już czułam że nie zapowiada się miło, ale ze mną jej tak łatwo na pewno nie pójdzie, bo jeszcze sprawię że Justin, będzie po mojej stronie.
-Cześć, widzę że Justin cię polubił. - usiadła obok Mel i powiedziała z ironią.
- Cześć, Ojej. czyżby kogoś zazdrość zjadała? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
Całej tej gadaninie przyglądał się Justin i reszta chłopaków, byli zdziwieni jaka ta  nowa jest pewna siebie, co Justinowi podobało się jeszcze bardziej.
- Śmieszna jesteś, pobawi się tobą i zostaniesz nikim. - zaśmiała się dziewczyna.
- Żebyś ty zaraz nie robiła za piłkę, a teraz znikaj, bo niczym nie wskórasz. - uśmiechnęła się wścibsko.
Kiedy dziewczyna odeszła, napiła się wody i spojrzałam na zegarek. Wstała zabierając torbę i ruszyła ku wyjściu. Podbiegł do niej Justin.
- Zaczekasz na mnie? -zapytał, robiąc słodkie oczka.
- Jeżeli chcesz, fajnie grałeś. - Cmoknęła go w policzek.

## DZWONNEK. ##
Czekała na niego chwile, razem ruszyli na kolejną lekcje w ciszy z uśmiechami na twarzy od czasu do czasu na siebie się spoglądali.
- Ostra z ciebie dziewczynka, słyszałem twoją rozmowę. - uśmiechnął się szczerząc.
- Pozostawię to bez komentarza. - śmiech.
- Może uciekamy z lekcji?- zaproponował Justin?
- Chętnie. - uśmiech.
Czekała już na taką propozycję dłuższy czas, wyszli razem ze szkoły. Poszli do samochodu Justina i pojechali nad jezioro, kiedy dotarli na miejsce, Justin rozłożył koc, usiedli na nim i gadali tak dłuższy czas, potem Mel zrobiło się gorąco i zdjęła bluzkę.
- Ulalaal. - macha zabawnie brwiami.
- Gdzie się patrzysz? -śmieje się i dźga go w brzuch ...

KOLEJNY ROZDZIAŁ, POJAWI SIĘ GDY BĘDZIE JEDEN KOMENTARZ CHOCIAŻ.
+ WIEM ŻE NIE NAPISAŁAM TEGO IDEALNIE, PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ALE PISAŁAM TO SZYBKO PUKI MIAŁAM WENĘ...

poniedziałek, 27 maja 2013

Wygląd postaci najważniejszych.

Justin 19 lat.
Melanie 17 lat.




Ellie, 15 lat
{pojawi się jakoś w 5, 6 rozdziale }

Susie, 17 lat.
Effy, 15 lat  { 5, 6 rozdział }
 James 18 lat.