wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 1.

Zaczął się rok szkolny, Mel tą szkołę widzi po raz pierwszy. Gdyby nie wymysły jej rodziców była by teraz wśród swoich. Była godzina 6:00 obudziła się, podeszła do szafy, wzięła białą bokserkę i czarną spódniczkę, zabrała kosmetyczkę i poszła do swojej łazienki. Wskoczyła pod szybki prysznic, wysuszyła swoje blond włosy, zrobiła makijaż ubrała się, wróciła do pokoju założyła niebieską marynarkę, sięgnęła po torbę i zeszła na dół. Była godzina 6:50
- Cześć tato! -podbiegła witając się z nim.
- Cześć córeczko, w kuchni masz śniadanie. - powiedział uśmiechnięty, pijąc kawę.
Poszła do kuchni, widząc swoje ulubione kanapki szybko się za nie zabrała, gdy skończyła szybko poszła umyć zęby i na 7:15 była gotowa i ojciec zawiózł ją do szkoły. Daleko do niej nie miała więc na 7:30 była już na miejscu. Poprawiła torbę na ramieniu widząc tłum ludzi, przeszła obojętnie. Szukając sali w której ma ze swoją wychowawczynią. Podszedł do niej jakiś wysoki brunet, o przyciągającym wzroku.
-Nowa? -uśmiechnął się delikatnie.
-Tak. -mruknęła.
-Spokojnie. O jesteś ze mną w klasie. -zaśmiał się spoglądając na jej plan.
- Na prawdę? Może zaprowadzisz nowa uczennice do klasy? -spojrzała na niego.
- Oczywiście, jestem Justin. - uśmiechnął się idąc w stronę sali lekcyjnej.
- Melanie lub Mel. - zarumieniła się lekko.
Akurat  gdy doszli zadzwonił dzwonek, weszła z Justinem do sali i dziwne było to ale usiadł razem z nią w ostatniej ławce, uśmiechali się lekko do siebie, dziewczyna widziała wrogie spojrzenie dziewczyn które tylko czekają na to żeby on zwrócił na nie uwagę.
-Dzień dobry. -rzekła nauczycielka.
Klasa chórem odpowiedziała jej grzeczne Dzień dobry, pomyślała sobie co za grzeczna klasa, chociaż to mogły być tylko pozory.
- Chciałabym wam przedstawić nową uczennice! Melanie, możesz wstać? - uśmiechnęła sie promiennie nauczycielka.
- Tak. - wstała, rozejrzała się po klasie i usiadła, cichutko mrucząc pod nosem.
- Ej mała, rozchmurz się! - roześmiał się Justin.
- Nie jestem mała, czy nie które osoby nie powinny być w innych klasach? Wyglądają jakoś tak staro. - pisnęła i uderzyła go w brzuch.
- Jesteś mała i mnie to nie bolało. U nas są klasy mieszane, młoda.- patrzy na nią.

#Dzwoni dzwonekk #
Wzięłam torbę, poprawiając się wyszłam razem z nim na śniadanie do stołówki. Każdy był zdziwiony że on, zadaje się akurat ze mną, zamiast siedzieć ze swoją elitą. Nałożyła sobie trochę sałatki i poszli usiąść.
- Ty zawsze tak mało jesz? -spojrzał na porcje Mel.
- Jadłam w domu. Ty zawsze tak dużo jesz? - spojrzała na jego porcje i zachichotała, jedząc sałatkę.
- Prawdziwy mężczyzna powinien jeść dużo! - szczerzy się, jedząc.
Tak minęło im jedzenie śniadania, śmiali się i wygłupiali razem, nawet już umówili się po lekcjach, chociaż ona wiedziała że to nie będzie trwało wiecznie. Nadeszła kolejna lekcja, którą jest strasznie męcząca. WF, tyle że ona musi męczyć się na ławce, bo ma wadę serca która nie pozwala jej ćwiczyć. Usiadła na ławce patrząc ja chłopacy grają kosza.
- Dobrze mi idzie? - zaśmiał się dysząc.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się słodko.
 Nagle podeszła do mnie jedna z przyjaciółek Justina , już czułam że nie zapowiada się miło, ale ze mną jej tak łatwo na pewno nie pójdzie, bo jeszcze sprawię że Justin, będzie po mojej stronie.
-Cześć, widzę że Justin cię polubił. - usiadła obok Mel i powiedziała z ironią.
- Cześć, Ojej. czyżby kogoś zazdrość zjadała? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
Całej tej gadaninie przyglądał się Justin i reszta chłopaków, byli zdziwieni jaka ta  nowa jest pewna siebie, co Justinowi podobało się jeszcze bardziej.
- Śmieszna jesteś, pobawi się tobą i zostaniesz nikim. - zaśmiała się dziewczyna.
- Żebyś ty zaraz nie robiła za piłkę, a teraz znikaj, bo niczym nie wskórasz. - uśmiechnęła się wścibsko.
Kiedy dziewczyna odeszła, napiła się wody i spojrzałam na zegarek. Wstała zabierając torbę i ruszyła ku wyjściu. Podbiegł do niej Justin.
- Zaczekasz na mnie? -zapytał, robiąc słodkie oczka.
- Jeżeli chcesz, fajnie grałeś. - Cmoknęła go w policzek.

## DZWONNEK. ##
Czekała na niego chwile, razem ruszyli na kolejną lekcje w ciszy z uśmiechami na twarzy od czasu do czasu na siebie się spoglądali.
- Ostra z ciebie dziewczynka, słyszałem twoją rozmowę. - uśmiechnął się szczerząc.
- Pozostawię to bez komentarza. - śmiech.
- Może uciekamy z lekcji?- zaproponował Justin?
- Chętnie. - uśmiech.
Czekała już na taką propozycję dłuższy czas, wyszli razem ze szkoły. Poszli do samochodu Justina i pojechali nad jezioro, kiedy dotarli na miejsce, Justin rozłożył koc, usiedli na nim i gadali tak dłuższy czas, potem Mel zrobiło się gorąco i zdjęła bluzkę.
- Ulalaal. - macha zabawnie brwiami.
- Gdzie się patrzysz? -śmieje się i dźga go w brzuch ...

KOLEJNY ROZDZIAŁ, POJAWI SIĘ GDY BĘDZIE JEDEN KOMENTARZ CHOCIAŻ.
+ WIEM ŻE NIE NAPISAŁAM TEGO IDEALNIE, PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ALE PISAŁAM TO SZYBKO PUKI MIAŁAM WENĘ...

1 komentarz: